RATUNKU! MOJE DZIECKO NIE CHCE CHODZIĆ NA ANGIELSKI



Rodzicu,
jeśli widzisz skrzywioną minę, gdy tylko wspominasz o wyjściu na zajęcia i różnorodne wymówki, żeby nie pójść na angielski, wbrew pozorom nie jest to mocno alarmujące i bardzo nietypowe. Szczególnie jeśli nie ma charakteru permanentnego tj. zadziewa się od czasu do czasu.
Warto przeczekać ten trudniejszy okres. Zapewne wkrótce problem niechęci do wychodzenia zniknie. Jeśli dziecko wychodzi z zajęć jakby nigdy nic i bez oznak niezadowolenia, poczucia krzywdy i niechęci, to dobry znak. Znak, że wszystko jest w normie a opór przedzajęciowy jest swoistym wyrażeniem często występującego niechcemisiejstwa, które dotyka zarówno dzieci, jak i nas dorosłych.
Podobnie jest z chodzeniem na treningi u dorosłych. Tylko, że my dorośli posiadamy umiejętność patrzenia ponad TU I TERAZ, nasze myślenie logiczne i racjonalne jest w pełni wykształcone, więc jesteśmy w stanie sobie wytłumaczyć i siebie samego zmotywować.
Mózg małego dziecka tak nie funkcjonuje. Wielokrotnie podkreślamy, jak ważna w procesie uczenia się jest RADOŚĆ.
Czyż naszym rodzicielskim marzeniem nie jest, by nasze pociechy czerpały radość z uczenia się, ze zdobywania nowych kompetencji i z radością, uśmiechem na twarzy i w podskokach uczęszczały na wszelkie zajęcia? No jest to oczywiste, nieprawdaż?
Tak samo, jak oczywiste jest, że RADOŚĆ to nie stan permanentny. Zdecydowanie jest to nasz cel, ale jednocześnie potrzebujemy świadomości i wyrozumiałości dla momentów, w których radość robi sobie przerwę i daje przestrzeń innym emocjom np. smutek, złość, czy lęk. Naprzemienność emocji jest w życiu po prostu nieunikniona.
Tym bardziej w trakcie intensywnego rozwoju dziecka zanim osiągnie ono dojrzałość. Temu rozwojowi towarzyszą naprzemienne okresy harmonii, współpracy, równowagi oraz okresy trudniejsze (bunt, nierównowaga, opór).
Jeśli Twoje dziecko ZAWSZE idzie na angielski i wszystkie inne zajęcia dodatkowe z podskokami i uśmiechem na twarzy – jesteś rodzicem szczęściarzem!
To jak wygrana w totka. Choć najprawdopodobniej jest tak, że okres dysharmonii, braku współpracy i oporu jest jeszcze przed Wami…
Więc zostań tu z Nami! Przejdźmy to RAZEM, ponieważ warto się na taką wysoce prawdopodobną ewentualność przygotować.
Zapraszamy na serię „RATUNKU, moje dziecko nie chce już chodzić na angielski!” w duchu Pozytywnej Dyscypliny, bo edukacja nie ma racji bytu bez zachęty, doceniania i akceptacji. Radości z procesu uczenia się nie wymusisz nagrodą, nie wygenerujesz jej karą. Kluczową rolę odgrywa w tworzeniu edukacji opartej na radości jest skuteczna komunikacja, wzajemny szacunek, a więc bezwzględna życzliwość wobec drugiej osoby i JEDNOCZESNA stanowczość wobec zasad i granic.
Mocno zachęcamy do dialogu na płaszczyźnie szkoła – rodzic. Pamiętajcie, że zależy nam na tym samym – dobru Twojego dziecka i jego rozwoju językowym. Im wcześniej zasygnalizujesz drogi Rodzicu zaobserwowany problem, tym szybciej będziemy mogli skutecznie zadziałać – WSPÓLNIE – nie rezygnując z rozwoju językowego Twojego dziecka.
PRACA WŁASNA, PO CO TO KOMU?
Rodzicu, nie oczekuj cudów….
Czy jest możliwe, że Twoje dziecko nauczy się gry na gitarze bez własnej gitary i bez ćwiczenia gry na niej? Nie bardzo, prawda?
Podobnie jest z nauką języka.
Nie możesz oczekiwać, że Twoje dziecko szybko opanuje angielski bez pracy własnej, bez ćwiczenia poznanych zagadnień i bez stosowania się do zaleceń lektora i metody nauczania.
Nasi młodsi uczniowie mają swoją gitarę, program komputerowy, z którego korzystają w domu w tygodniu poprzedzającym zajęcia. Dlaczego regularne korzystanie z aplikacji Genki jest tak ważne?
Pozwala dzieciom na osłuchiwanie się z nowym językiem i baaaaaardzo przyspiesza proces zapamiętywania.
W połączeniu z udziałem w zajęciach w rok nasi uczniowie uczą się tyle co na tradycyjnych kursach w 2 lata.
W starszych grupach gitarą do ćwiczenia angielskiego są wszystkie proponowane przez nas dodatkowe gry, onlinowe i offlinowe, fiszki oraz propozycje ćwiczeń domowych i wyzwań. Wszystko po to, żeby angielski uczniów szybko wbił się na kolejny, wyższy poziom.
Dziecko, które pracuje w domu szybciej robi widoczne postępy w nauce, ale też jest bardziej zaangażowane na lekcji, bo rozumie przerabiany materiał.
Prawda jest jednak taka, że bez współpracy ze strony dziecka i rodzica proces nauki nie będzie przebiegał tak szybko jak tego wszyscy chcemy.
A czy Ty rodzicu, pilnujesz, żeby Twoje dziecko uczyło się zgodnie z zaleceniami lektora i metody?
